Serapion
Plynac mimo Cypr, gdym zwyklej dani
Wzbranial sie oddac tamecznej pani,
Strzelajac ku mnie jej dziecko gniewliwe
Zerwalo
cieciwe.
Juzem rozumial, ze za tym kwitem
Bylem wolynym przed powszechnym mytem;
Zem calo uszedl, zem nic nie przemycil,
Juzem
sie tym szczycil.
Alisci za mna z morza wyplnie
Nimfa sliczna, podobna Marynie,
Na miejsce zaglów rozpusciwszy wlosy
Z
kasztanowej kosy.
Te skoro zajzrzal Kupido okiem,
Przylecial ku niej skwapliwym skokiem
I z jej warkocza cieciwe ukrecil,
Aby
mie zasmecil.
Jakoz latajac tak moje nawe
Ustrzelalo dziecko nielaskawe,
Ze mi z okretem towary obfite
Wzieto
za przemyte.
Przetoz tak dlugo w Cyprze sie bawie,
Mniemajac, ze strate wzad wyprawie;
Wskóram-li, nie wiem: wszak jakie na mycie
Prawo,
wszyscy wiécie.